czwartek, 28 listopada 2019

Polskie Tatry też są możliwe z psem

W Polsce pieski też mogą podziwiać uroki tatrzańskich szlaków, choć w stopniu ograniczonym. Ale wycieczka do Doliny Chochołowskiej jest idealnie skrojona na pieskowe łapki. Nie ma skakania po dużych kamieniach, w dużej części doliny idzie się po asfalcie. Choć trasa nie jest bardzo krótka, tam i z powrotem ma ok. 16 km. Na Polanie Chochołowskiej znajduje się schronisko z najlepszą szarlotką z jagodami na świecie. Zorientowaliśmy się, że niby jest tam zakaz wprowadzania psów już jak z niego wyszliśmy, więc nie jest zbyt rygorystycznie przestrzegany.
Udało nam się trafić z terminem wycieczki (kwiecień) na wysyp słynnych krokusów. To, że w obliczu turystycznego szału konieczne było wywieszenie ostrzeżeń "Ani kroku(s) dalej!" świadczy o tym, że dalece nie wszyscy potrafią się kulturalnie obchodzić z tatrzańską przyrodą. My staraliśmy się podziwiać krokusy z odpowiedniego dystansu, jamnik również. Po drodze spotkaliśmy mnóstwo piesków korzystających z tego, że jest to jedyna trasa w obrębie Tatrzańskiego Parku Narodowego dostępna dla zwierząt domowych. Ważne jest to, by trzymać tam psa na smyczy, by nie przeszkadzał innym mieszkańcom Parku - np. owcom. Na terenie Doliny prowadzony jest tzw. kulturowy wypas owiec, jednak generalnie trwa od maja do września, więc tym razem na niego nie trafiliśmy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz